Mamy dla was specjalny materiał z udziałem jednego z kandydatów w wyborach parlamentarnych. Pan Robert Dawacz prowadził tradycyjną skromną kampanię i odwiedzał osobiście wyborców w swojej dzielnicy. I nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby pan Robert nie odwiedził Amandy. To ona sprawiła, że pan kandydat (przykładny mąż i ojciec) został zmuszony, aby w walce o głosy pójść na całość.